Dzień jak codzień

W Hiszpanii mieszkam już kilka dobrych lat i jeśli czytacie tego bloga, już wiecie, że kocham ten kraj. Przez wiele lat pracowałam u kogoś, a dokładniej w sektorze restauracyjnym i bardzo lubiłam tę pracę, pewnie z tego względu, że jestem osobą bardzo otwartą i lubiącą kontakt z innymi. Pracę postanowiłam zmienić….

… by mieć więcej czasu dla męża i siebie samej. W planach było szybkie powiększenie rodziny, ale jak to czasem bywa, teoria nie idzie razem z praktyką.

Przez te wszystkie lata spotkało mnie wiele miłych i tych mniej miłych chwil. Powoli będę wam opowiadać te najciekawsze moim zdaniem anegdoty.

W Hiszpanii jak wszędzie można się zawieść i przejechać, więc przyjeżdżając tutaj, nie myślcie, że zawsze słońce będzie na niebie. Czasami zawisną czarne chmury, wtedy ja myślę, JUTRO BĘDZIE LEPIEJ. Bo moim zdaniem nie ma nic ważniejszego niż pozytywne nastawianie.

Z każdym dniem w Hiszpanii pojawia się coraz więcej Polaków. Niektórzy pojawiają się tylko na chwilę, na wakacje, inni przyjeżdżają na dłużej, z sercem pełnym nadziei, że to właśnie tutaj znajdą swoje miejsce na ziemi.

Powiększająca liczba rodaków nie wszystkim się podoba, jednak ja nie należę do tej grupy ludzi. Raczej jestem z tych, co gdy słyszy polski język na ulicy, odwracam się i mówię DZIEŃ DOBRY.

Tak jak już kiedyś wspomniałam przez ostatni rok, poznaliśmy więcej polaków niż przez resztę lat pobytu na obczyźnie. Wiele z tych osób zawitało w moim domu i sercu na dłużej, inni natomiast weszli i wyszli, nie zostawiając większego śladu.Nawet kilka razy zorganizowaliśmy polskie spotkania u nas w domu, zawsze było miło i smacznie. Każdy zrobił coś do jedzenia i mogliśmy spędzić, wspólnie czas poznając się lepiej.

Czy przejechałam się na jakiś rodakach? Oczywiście, że tak, ale tak samo, jak na innych ludziach. Czy zmieni to moje nastawienie do rodaków? Jestem pewna, że nie.

Dlaczego piszę tego posta? Jestem świadoma, że wielu z Was miało różne sytuacje i wielu z Was ma niestety złą opinię o rodakach przebywających za granicą, ale uwierzcie mi, nie wszyscy są tacy źli. Jest wielu dobrych ludzi z otwartym sercem, dlatego nie zrażajcie przez pojedynczych idiotów.

Related posts

Dom z morskiego kontenera – czy na pewno warto?

Hiszpański dla początkujących – 7 kroków na drodze do płynności językowej

10 porad na start w obcym kraju

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Read More