Wycieczka do muzeum nie zawsze musi być nudna. Każdego dnia otwiera się coraz więcej muzeów z rzeczami nietypowymi i ciekawymi. Często są to przedmioty codziennego użytku, ale pokazane w trochę inny sposób. Tym wpisem chcę pokazać wam 10 takich muzeum polecanych przez hiszpański portal ABC.
O miastach Gandia czy Oliwa chyba słyszało większość z Was, nie wszyscy pewnie je znają z dobrej strony. Ja przyznam się, że nie jestem zwolenniczką tych miast. Nigdy do nich mnie nie ciągnęło, jednak sama okolica ma kilka perełek. Jedną z nich z pewnością będą niektóre plaże, które z przyjemnością odwiedzam latem. Panuje tam spokojna rodzinna atmosfera i nie ma problemu z zaparkowaniem auta, a to dla mnie jest dużym plusem. O innym plusie już wam piszę…
Alicante to jedno z hiszpańskich miast o największym oblężeniu turystycznym, przybywają tu zarówno ludzie z kraju, jak i z poza jego. Miasto przyciaga swoją kuchnią, pięknymi, piaszczystymi plażami, orazz przywilowanymi temperaturami. Alicante ma wiele histrycznych śladów, w tym najbardziej reprezentacyjne, strzeże miasta od szczytu góry Benacantil. Zamek świetej Barbary, przez który przeszły wszystkie kultury. W tym poście cofniemy się do czasów kiedy to był pod władzą maurów.
Valle de los Caidos tłumacząc na język polski, jest to nic innego jak dolina poległych. Znajduje się w Sierra de Guadarrama, w gminie San Lorenzo de El Escorial, leżącej we Wspólnocie Madrytu. Jest to budowla grobowcowa zbudowana w latach 1940 a 1958 przez republikańskich więźniów. Jeśli biegle czytacie moje posty, już na pewno wiecie, że spoczywa tam sam Franco. Jeśli chcecie odwiedzić to miejsce, najpierw powinniście poznać kilka szczegółów o nim.
Jijona (czyta się hihona) miasto leżące w prowincji Alicante, oddalone od niego tylko 29 km. Zamieszkała przez niecałe 8 tysięcy mieszkańców słynie na całą Hiszpanię i nie tylko. To nieduże miasto przyciąga swoją uwagę przez znajdujące się tutaj fabryki turrona, czyli słodkiego przysmaku, którego nie może zabraknąć na bożonoradzeniowym stole. To właśnie tutaj wybraliśmy się na krótką wycieczkę.
W ostatnie miejsce, w jakie wybraliśmy się turystycznie była La Manga, ta niestety średnio przypadła nam do gustu, ale po drodze na szczęście znaleźliśmy kilka ciekawych miejsc. Jednym z nich z pewnością będzie San Pedro del Pinatar. Mała miejscowość w prowincji Murcji, oddalona jakieś 90 km od samego Alicante, słynąca przede wszystkim ze swych kąpieli błotnych.
La Manga del Mar Menor, jak to ktoś ostatnio nazwał „granica dwóch światów”, brzmi tajemniczo prawda? To stwierdzenie i wiele innych pozytywnych komentarzy na pewnym portalu skłoniło nas do odwiedzenia tego miejsca. Z reguły unikamy bardzo turystycznych miejsc, więc i tu postanowiliśmy wybrać się prawie po sezonie. A jak było, już wam piszę.
Benidorm miasto położone w prowincji Alicante, dla większości znane jako Śródziemnomorskie Las Vegas. Jest drugim miastem na świecie pod względem liczby wieżowców na metr kwadratowy ziemi, zaraz za Nowym Jorkiem. Jednak nie zawsze tak było, jesteście ciekawi historii tego miasta?
Oddalając się zaledwie 8 kilometrów od miasta Gandia, znajdziemy ogromny klasztor, którego początki można usytuować w połowie XIV wieku. Obiekt trudno jest nie zauważyć, jadąc drogą CV-60. Według wujka Google jest to najlepiej zachowany klasztor ze wspólnoty autonomicznej Walencji. Własność prywatna, otwarta dla zwiedzających od 2005 roku.
This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Read More